Jeśli po przeczytaniu tytułu pomyśleliście „phi, lepiej niech ktoś mi powie, jak przetrwać fińską jesień”, to znaczy, że w Finlandii mieszkacie już długo. Ale akurat odpowiedź na to jesienne pytanie jest dla mnie prosta – odwiedzić ciepłe kraje. Wracając jednak do zimy, to również nie jest to – jak mawiają Finowie – łatwa parówka*, szczególnie na północy. W Laponii zima trwa ponad pół roku, temperatury nierzadko spadają poniżej -30 °C, a człowiek faszeruje się witaminą D, pielęgnując mgliste wspomnienie o ostatnim promieniu słońca na swojej twarzy. Na południu jest trochę cieplej, nadal jednak nie jest łatwo, szczególnie osobom, dla których komfort termiczny to okolice +30 °C. Czyli takim jak ja.
Trzeba sobie jakoś w tej wrogiej rzeczywistości radzić, a jeszcze lepiej, gdy spróbujemy odnaleźć w niej jakieś przyjemności. Podzielę się z Wami, jakie są moje sposoby na oswajanie zimy.
* Fiń. helppo nakki, czyli po naszemu „bułka z masłem”.
1. Niech się stanie światłość!
Najchętniej obwiązałabym świetlnymi łańcuchami wszystko w zasięgu wzroku. „Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie”* i właśnie tak się czuję, gdy stoję przed wielkimi oknami, za którymi roztacza się nieprzenikniona ciemność. Rozświetlone drzewa zmieniają postać rzeczy. W Finlandii lampki przystrajające domy i ogrody raczej nie są traktowane jako ozdoby świąteczne, tylko zimowe. Pierwsze tego typu oprawy można zaobserwować już na początku października. Klimatyczne lampki i ledowe świece to także obowiązkowe dekoracje wnętrza mojego domu.
* Nietzsche
2. Sauna
Mój związek z sauną jest skomplikowany. Traktuję ją jako zabieg – niespecjalnie przyjemny, ale po wszystkim jest całkiem miło (i ciepło). Przyznać jednak muszę, że fajnie jest wyjść z gorącej sauny na dwór przy trzaskających mrozach.
3. Coś nowego!
Jak na razie każda – bez wyjątku – fińska zima wiązała się dla mnie z jakimiś nowymi doświadczeniami. W tamtym roku spróbowałam na przykład jazdy na sankach, na których się stoi (fiń. potkukelkka, ang. kicksled, jak macie pomysły na polski odpowiednik, napiszcie) i od razu przeżyłam na nich swój pierwszy, dość bolesny upadek. Przekonałam się też, jak biega się na nartach w stylu łyżwowym, pierwszy raz karmiłam renifery, a gdy temperatura spadła poniżej -20 °C, zamieniałam bańki mydlane w kryształowe kule. A to tylko ostatni rok! Jest jeszcze wiele przeróżnych zimowych atrakcji, których do tej pory nie dane mi było spróbować. Pierwsze, które przychodzą mi do głowy, to jazda na skuterach śnieżnych w Laponii albo łyżwiarstwo turystyczne. Może kiedyś też odważę się wykąpać w przeręblu…?
4. Ciepłe ubrania
Pomyślicie you don’t say, ale kiedyś nie przyszłoby mi do głowy, że w skład mojej garderoby będą wchodziły na przykład puchowe spodnie. A nie raz mi się przydały! Generalnie moje zimowe wybory odzieżowe są dużo bardziej przemyślane, niż w czasach, gdy mieszkałam w Polsce, nie mówiąc o tropikach. Porządne ciepłe rzeczy niestety tanie nie są, ale moim zdaniem jest to podstawa funkcjonowania tutaj, szczególnie jeśli chcemy lub musimy spędzać dużo czasu na dworze.
5. Lodowe lampiony
Coś, co zawsze poprawia mi humor! Nietrudne do wykonania, a pięknie zdobią okolice domu. O tym, jak wykonać lampy z lodu, pisałam tutaj.
6. A może by tak rzucić wszystko i wyjechać do Laponii?
Zima w Laponii to niezapomniane przeżycie i nie mam tu na myśli Wioski Świętego Mikołaja, chociaż będąc w okolicy, pewnie warto tam zajrzeć. Myślę raczej o uginających się pod tonami śniegu świerkach, dzwoniącej w uszach ciszy i różowym niebie rozciągającym się nad nieskończoną białą „pustynią”. Mimo że bardzo lubię Laponię w wydaniu letnim, a na dodatek jestem beznadziejnym zmarzluchem, to chyba właśnie jej zimowa wersja robi na mnie największe wrażenie i chętnie co roku ją odwiedzam. Zimę na północy obejrzycie na przykład we wpisie: Kuusamo, czyli zima idealna.
7. Winter wonderland
Żeby zobaczyć przepiękne, śnieżne obrazy, nie trzeba jechać w puchowych spodniach za koło podbiegunowe, na południu też może być biało i urokliwie. Zima to dla mnie pora spacerów, czy to po lasach, czy po ulicach ozdobionych lampkami miast, czy po… zamarzniętym Bałtyku (zdjęcie niżej).
8. I like to move it, move it!
Finlandia plus zima plus sport równa się narty biegowe. Sport dla każdego, połączenie aktywności fizycznej z podziwianiem przyrody. Nie opanowałam jeszcze techniki, ale nie jest to dla mnie przeszkodą, żeby dobrze się bawić. Na temat biegówek rozwodziłam się w notce Narty biegowe w Finlandii – jak, gdzie, kiedy. Poza tym sanki, łyżwy, rakiety śnieżne i tak dalej – aktywność fizyczna zimą pomaga ją przetrwać. O tej porze roku staram się też całkiem nie zapomnieć o rowerze, ale dodam, że oblodzone chodniki to tutaj norma, więc warto się zaopatrzyć w opony z kolcami. W Finlandii można też wypożyczyć rowery z grubymi oponami (tzw. fatbike’i), którymi się łatwiej jeździ po śniegu.
9. Słońce! Słońce! Wszystko lśni się, świeci, pała*
W Finlandii cieszę się każdym promieniem słońca i niestety nie jest to hiperbola, mimo że mam do nich słabość. Zimą dni są bardzo krótkie, a jeśli słońce zdecyduje się w końcu wyjrzeć zza horyzontu (albo zza chmury), to najczęściej człowiek jest wtedy w pracy. Ale w dni wolne polowanie na słońce trwa w najlepsze i zawsze staram się takie optymistyczne momenty w pełni wykorzystać. Wtedy też zimowe krajobrazy prezentują się najpiękniej.
* Fragment wiersza „Słońce” Tetmajera.
10. Mökki
Dla mnie kilka dni w mökki to punkt obowiązkowy każdej pory roku. Z zimą drewniany domek pośrodku niczego z ogniem trzaskającym w kominku i sauną to coś, co chyba każdemu umili mroźne i ciemne dni. Więcej o fińskich domkach przeczytacie tutaj: Domek z sauną nad jeziorem, czyli urlop po fińsku, a na zdjęciu niżej przed naszym mökki w Äkäslompolo widzicie wspomniane wcześniej sanki (potkukelkka).
11. Uważajcie na siebie!
Na koniec chciałabym podejść do pytania „jak przetrwać zimę w Finlandii?” zupełnie poważnie. Wspominałam już o rowerowych oponach w kolcami; oczywiście zimowe opony samochodowe to obowiązek, czy z kolcami – to już zależy od Waszych preferencji i tego, gdzie dokładnie planujecie jeździć. Co nam się kilka razy przydało zimą w samochodzie, to mała łopata. Pamiętajcie też, że na północy zdarzają się długie odcinki dróg nieotoczone żadną cywilizacją. Jeśli na przykład popsuje się Wam samochód, przy temperaturze –35 °C, może być niebezpiecznie. Z innej beczki – w każdej sytuacji, w mieście czy poza nim, warto mieć na sobie jakieś odblaski. Jak już wspomniałam, chodniki w Finlandii to czasami jazda bez trzymanki (dosłownie), więc uważajcie na siebie. Możecie rozważyć nakładki na buty z kolcami, chociaż ja z nich korzystam bardzo rzadko. Oczywiście odpowiednie ubrania i buty to podstawa.
–
A jakie są Wasze sposoby na oswajanie zimy?
Powiązane wpisy:
10 powodów, dla których warto odwiedzić Finlandię/Laponię zimą
26 oznak, że mieszkasz w Finlandii za długo
Prezenty, pamiątki z Finlandii. Co przywieźć z Kraju Tysiąca Jezior?
Kuusamo, czyli zima idealna (Ruka, Oulanka, Riisitunturi)
Narty biegowe w Finlandii – jak, gdzie, kiedy
Trekking w Finlandii, Laponii – wskazówki, informacje
Darmowe domki i grille w Finlandii
Pogoda w Finlandii, czyli kiedy jechać i w co się ubrać
Domek z sauną nad jeziorem, czyli urlop po fińsku
15 powodów, dla których warto pojechać na wakacje do Finlandii