Pewnego nader szarego i nieciekawego dnia dostałam od Bartka krótką wiadomość, która szła mniej więcej tak: kupiłem bilety na Karaiby. Zdziwiło mnie to niezmiernie, bo jak to tak – bez pytania? Nagła decyzja Bartka nie była jednak związana, jak się później okazało, z opętańczym atakiem dzikiej spontaniczności, tylko chwilowym błędem w cenie biletów, więc czasu na konsultacje bynajmniej nie było.…