10 powodów, dla których warto odwiedzić Tioman (Malezja)

– 120 ringgitów za noc – powiedziała po angielsku uśmiechnięta Malezyjka w kolorowym hidżabie.
– Zostaniemy na dwie noce.
– To będzie… – zaczęła niepewnie i urwała. Ogarnęła spojrzeniem biurko, otworzyła szufladę. Jedną, drugą. W trzeciej znalazła to, co chciała – kalkulator. Cierpliwie przeczekaliśmy jej matematyczne zmagania.
– 240 ringgitów! – oznajmiła w końcu radośnie.
Zgodziliśmy się na tę ofertę, zbyt zmęczeni na negocjacje, wynajmując tym samym jeden z naszych najdroższych noclegów na Tiomanie. (120 ringgitów to na chwilę obecną jakieś 100 złotych.) Nie byliśmy jednak w żadnej mierze rozczarowani, ponieważ domek zawierał wszystko – klimatyzator, lodówkę, czajnik, przepływowy podgrzewacz wody, pięciocentymetrowego karalucha i kilka gekonów. Jednym słowem – luksus. Wcale nie ironizuję, podróżując po Azji, pokoje z klimatyzacją czy ciepłą wodą wynajmujemy – można by rzec – incydentalnie. Z karaluchami już częściej, niestety.

Niewiele zatem było nas w stanie zaskoczyć, tym bardziej, że Pulau Tioman odwiedziliśmy – jak na razie – sześć razy. Co nas tak urzekło w tej malezyjskiej wysepce, że chętnie tam wracamy? Poniżej dziesięć powodów, dla których – moim zdaniem – warto wybrać się na Tioman, szczególnie, jeśli jesteście w okolicy. (Do tej pory na Tiomanie nocowaliśmy w Salang, ABC i Juarze, i to wokół tych miejsc obraca się ów wpis, aczkolwiek wyspa jest mała i wszędzie prezentuje się podobnie.)

1. Vamos a la playa!

Zdjęcia tiomańskich wybrzeży mogą z powodzeniem robić za widokówki, bo plaże są ładne, czyste i bezludne. Palmy pochylają się nad złocistym piaseczkiem, a woda ma zachęcający, turkusowy kolor. Obrazek zakłóca jedynie prowizoryczna zabudowa, ale nie jest źle, szczególnie gdy zawiera ona wynajęty przez nas domek nad brzegiem morza. Po stronie zachodniej wyspy podziwiać można malownicze zachody słońca.

Tioman_blog_1

Plaża Juara

Plaża Salang

Plaża Salang

2. Święty spokój

Mimo turystycznego charakteru, Tioman jest miejscem sielskim i przyjemnym – idealnym na beztroskie, spokojne wakacje (szczególnie, jeśli podarujecie sobie nieliczne, większe ośrodki wczasowe, często opanowane przez Chińczyków). Nawet w długie weekendy nie ma na wyspie tłumów. Sieć dróg jest bardzo słabo rozwinięta, do większości plaż można dostać się tylko motorówką (water taxi) lub pieszo. Zamiast samochodów, dyskotek czy sklepów z tandetą, Tioman ma w ofercie dobrze zachowaną dziką przyrodę i…

 3. …senną atmosferę.

Wiadomym jest, że tak zwany island time rządzi się swoimi prawami, ale chyba nawet to określenie nie oddaje w pełni tiomańskiego błogostanu. Tutaj czas przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Nikt się nie spieszy i nikt się nie przejmuje. Turyści wylegują się w cieniach drzew lub siedzą w knajpach, w których kelnerzy zapisują ślamazarnie zamówienia, żeby na końcu i tak się pomylić. W ośrodkach wczasowych dzwonią telefony, których nikt nie odbiera. Koty snują się po kątach, nie zwracając uwagi na przelatujące, wielobarwne motyle. Właściciele otwierają swoje sklepy i restauracje, kiedy akurat mają na to ochotę. Wydawać by się mogło, że ten tiomański tumiwisizm może irytować (i czasem rzeczywiście irytuje), ale zamiast walczyć z tą ogólną indyferencją, o wiele milej jest dać się jej pochłonąć. Jesteśmy przecież na wakacjach, po co się śpieszyć, po co się przejmować?

"Into the blue"

Into the blue… (fot. @DroneArtSg)

4. Płetwonurkowanie

Tioman to świetne miejsce, żeby zacząć przygodę z nurkowaniem. Rafy koralowe mają się dobrze, kolorowych ryb i ślimaków jest pod dostatkiem, a przy odrobinie szczęścia można także napatoczyć się na żółwia. Wybór miejsc do nurkowania jest dość szeroki, w wodzie nie pływają żadne śmieci, a prądy morskie nie dają się we znaki. My zrobiliśmy tam dwa kursy nurkowania (i kilkanaście „fun dive’ów”) i polecamy Tioman z czystym sumieniem. Zaawansowani nurkowanie także na widoki narzekać nie powinni. Bywa, że widoczność nie jest za dobra (5 – 7 metrów), ale to zależy od pogody. Więcej informacji dotyczących kursów na Tiomanie w następnym wpisie.

Moje początki

Moje (nie takie trudne) początki

Tioman pod wodą

Tioman pod wodą

5. Jeśli nie nurkowanie…

Jeśli nurkowanie ze sprzętem z jakiegoś powodu Wam nie leży (zachęcam jednak do spróbowania!), bez obaw, nuda Wam nie grozi. Rafę i kolorowe rybki możecie podziwiać, mając do dyspozycji tylko maskę i rurkę (wszystko można oczywiście wypożyczyć), a na wschodnim wybrzeżu, gdzie bardziej wieje, w ofercie wyspy znajdują się także surfing i windsurfing.

6. Hej! idem w las!*

Amatorzy pieszych wycieczek również znajdą na wyspie coś dla siebie. Tioman to rezerwat przyrody, a porośnięte lasem deszczowym tiomańskie pagórki poprzecinane są szlakami. Dżunglę zamieszkują przeróżne zwierzęta, w tym chronione (na przykład binturongi, wielkoloty czy kanczyle; szczególnie te ostatnie są śmieszne – coś pomiędzy jeleniem a szczurem) i endemiczne dla Tiomanu. Być może podczas wędrówki uda się Wam coś ciekawego dostrzec. Zorganizowanie przewodnika, który Wam podpowie, gdzie iść i na co patrzeć, też jest na pewno możliwe, chociaż ja nigdy nie korzystałam. Dodatkową atrakcją w lesie są małe wodospady, Asah i Ali, niedaleko plaży Juara, u stóp których można się popluskać w orzeźwiającej wodzie.

Opuszczony hotel pochłaniany przez dżunglę (fot. @DroneArtSg)

Opuszczony hotel pochłaniany przez przyrodę (fot. @DroneArtSg)

7. Sambal sotong? Bakar ikan?

Tioman raczej nie słynie z wyjątkowej kuchni, ale można tu wcale nieźle zjeść, jeśli tylko przymkniecie oko na nienajwyższą klasę czystości restauracji. Mnie szczególnie przypadły do gustu ryby i owoce morza z grilla, z którymi najbardziej kojarzy mi się plaża Salang. Entuzjastom słodkich śniadań do gustu mogą przypaść naleśniki z bananami i miodem. Europejskie jedzenie w Azji raczej omijam z daleka (bo najczęściej pozostawia wiele do życzenia), dlatego bez namysłu zignorowałam pizzerię (pizzerię!) na plaży ABC, ale już kilkakrotnie słyszałam, że popełniłam błąd, i że robią tam naprawdę dobrą pizzę. Może warto zaryzykować? (Zwracam uwagę, że moje kulinarne doświadczenia nie obejmują hotelowych restauracji.)

Najlepsza strona tiomańskiej kuchni

Najlepsza strona tiomańskiej kuchni

8. Ceny

Biorąc pod uwagę wszystkie zalety wyspy i jej turystyczny wydźwięk, to ceny są bardzo przystępne. Szczególnie, jeśli zadowala Was “backpackerski” styl podróżowania. Wydaje mi się, że stawki są porównywalne do tych w Polsce. Trzeba oczywiście wziąć poprawkę na Azję, czyli dużą dawkę prowizorki, ale roztaczający się z okna widok na plażę może wiele niedociągnięć wynagrodzić. Bardziej wybredne osoby nie mają na Tiomanie dużego wyboru, ale kilka szykowniejszych i droższych ośrodków też można tutaj znaleźć. Więcej o cenach w kolejnym wpisie.

Nasz "hotel" widziany z góry (Fot. @DroneArtSg)

Nasz „hotel” widziany z góry (fot. @DroneArtSg)

9. Alkohol

Malezja to w przeważającej mierze muzułmański kraj, ale alkohol w miejscach turystycznych jest raczej dostępny. Na Tiomanie bez problemu znajdziecie knajpę, w której można kupić piwo, ewentualnie taką, która pozwala pić piwo ze sklepu – tylko posprzątajcie po sobie puszki. W Tekek znajduje się sklep bezcłowy, w którym dostaniecie praktycznie wszystko (whisky, wódka, włoskie wina – do wyboru do koloru). Limit to pięć litrów na głowę.

10. Bliskość Singapuru

Jak na razie nie znalazłam dobrej konkurencji dla Tiomanu, jeśli chodzi o weekendowe wypady poza Singapur. Bintan czy Batam moim zdaniem się do niego nie umywają, a ładne wyspy, na których nie ma wielu turystów, i gdzie można ponurkować, zazwyczaj wymagają nakładu większej ilości czasu – na planowanie czy dojazd – lub pieniędzy. Jeśli nie jesteście wymagający, to jadąc na Tioman, nie musicie planować właściwie niczego (ale o praktycznych sprawach przeczytacie tutaj!).

Salang

Zachód słońca na Salang

Mam nadzieję, że osobom, które do tej pory tylko rozważały eskapadę na Pulau Tioman, pomogłam podjąć decyzję. Jeśli mieszkacie w Singapurze lub jesteście tu przejazdem – wpadnijcie na Tioman, warto!

W następnej notce na blogu – Tioman praktycznie, czyli dojazd, noclegi, wydatki i tak dalej…

Za zdjęcia z powietrza dziękuję Arturowi (Instagram: @DroneArtSg).

___

* Początek >>Marszu zbójnickiego ze „Skalnego Podhala”<< Kazimierza Przerwy-Tetmajera

Włóczykij, nurek, biotechnolog. Finlandię zamieniła na Singapur, żeby po kilku latach wrócić na nordyckie pustkowia. Lubi czytać, nad miasta przedkłada łono natury, a na blogu promuje odpowiedzialne podróżowanie.

  4 comments for “10 powodów, dla których warto odwiedzić Tioman (Malezja)

  1. Świetnie to ujęłaś, nie mam nic do dodania. Byłem tam tydzień, cudowny tydzień prawdziwych, leniwych wakacji w tropikalnym raju z pocztówki. To co było najpiękniejsze, a o czym oczywiście napisałaś, na Tioman naprawdę coś się dziej z czasem, prawie się zatrzymuje. W pracy mam na ekranie służbowego kompa widok z naszej chatki więc jestem tam i nigdy nie wyjadę.

  2. Witam, przepiękne zdjęcia! Ujęłaś wiele ciekawych i niebanalnych powodów. Z pewnością, gdy będziemy kiedyś w okolicy nie omieszkamy ominąć tego miejsca. Jeszcze nigdy nie mieliśmy okazji nurkować, a jest to jedno z naszych mniejszych marzeń.
    Pozdrawiamy
    DuetMyśli

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Twój e-mail NIE będzie widoczny dla pozostałych użytkowników. Wykorzystam go jedynie wtedy, gdy będę chciała się z Tobą skontaktować. Nie będę rozsyłać żadnego spamu!
  • Zaznaczając poniższe (obowiązkowe) pole, zgadzasz się na przechowywanie przeze mnie Twoich danych. Nie martw się, będą dobrze chronione! Kliknij poniżej na "Privacy Policy", żeby dowiedzieć się więcej o ochronie prywatności na blogu (po polsku).

Ten blog wykorzystuje ciasteczka! Więcej o ciastkach i ochronie prywatności na blogu

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close