Polacy w singapurskiej kulturowej mieszance bez wątpienia mają swoje miejsce i z roku na rok umacniają tę pozycję. Co jednak może Was zaskoczyć, to fakt, że w Singapurze polskie eksperiencje wcale nie muszą ograniczać się do wyłowienia z tłumu języka polskiego. Oto pięć polskich akcentów, na które możecie się natknąć podczas przechadzki po Mieście Lwa:
1. Podążać za swem marzeniem, podążać wiecznie (…)
Powyższy cytat pochodzi z “Lorda Jima” – lektury szkolnej, która przypadła mi do gustu, chociaż nie pamiętam dlaczego. Jej autor, Józef Konrad Korzeniowski, poza tym, że był wybitnym pisarzem, był także marynarzem, sporą część swojego życia spędził na azjatyckich wodach i niejednokrotnie zawijał do Miasta Lwa. Przygody Josepha Conrada na Dalekim Wschodzie odbiły się echem w jego twórczości. Akcje książek „Szaleństwo Almayera” i „Zwycięstwo” rozgrywają się na wyspach Pacyfiku. Podobno “Lord Jim” był w jakiejś mierze zainspirowany prawdziwym wydarzeniem – opuszczeniem przez brytyjską załogę statku, który zaczął tonąć po wyjściu z singapurskiego portu. Tablica upamiętniająca pisarza stoi w centrum Singapuru zaraz obok hotelu Fullerton. Co ciekawe, w pobliskim hotelu Raffles można wynająć Joseph Conrad suit, a na stronie internetowej tegoż przybytku przeczytacie, że pisarz podczas swojej ostatniej wizyty w Singapurze (1887 rok) wpadł z wizytą do hotelu, oraz że scharakteryzował go w opowiadaniu “U kresu sił” jako airy as a birdcage (przewiewny niczym klatka dla ptaków).
2. (… ) sercem Polak, a talentem świata obywatel (…)*
W pięknych Singapurskich Ogrodach Botanicznych, niedaleko malowniczego Symphony Lake, przy fortepianie siedzi Fryderyk Chopin. Pomnik prezentujący naturalnych rozmiarów kompozytora oraz zasłuchaną w poloneza damę dotarł do Singapuru aż z Krakowa, a jego twórcą jest polski artysta Karol Badyna.
* Cyprian Kamil Norwid o Chopinie.
Źródło zdjęcia : www.sbg.org.sg
3. Zagadkowy dzwon z Polski rodem
Jedną z atrakcji parku Mount Faber jest lubiany przez nowożeńców “Dzwon Szczęścia”. Dzwon podobno pływał na naszym Darze Pomorza, a przynajmniej tak twierdzi postawiona obok niego tabliczka informacyjna. Na samym dzwonie wyryto napis „Dar Pomorza 1910”, co powinno rozwiewać wszelkie wątpliwości. Problem polega na tym, że w 1910 roku statek nosił imię Prinzess Eithel Friedrich, a Darem Pomorza stał się dopiero 20 lat później. Jakby tego było mało, dzwon został podarowany Singapurowi w 1992 roku przez… Japończyka, który prawdopodobnie kupił go w sklepie w Tokio. Jak dzwon trafił do Japonii i czy rzeczywiście służył na legendarnym trójmasztowcu, można się tylko domyślać; nikt jednak nie kwestionuje jego polskiego pochodzenia.
Źródło: Kto rozwikła tajemnicę dzwonu z Singapuru?
4. Cheers!
W Singapurze bardzo popularna jest wódka Belvedere. Nie będę wnikać w to, jak bardzo jest polska, ważne jest, że na butelce jak byk widnieje Distilled and bottled in Poland by Polmos Żyrardów. Kieliszek tej wódki w 1-Altitude (jeden z trochę lepszych singapurskich klubów) kosztuje 18 dolarów (na chwilę obecną to jakieś 50 złotych).
5. Urbanista z wizją i ciekawym życiem
Krystyn Olszewski jest wyjątkiem na mojej liście, ponieważ jego twórczości „polskim akcentem w Singapurze” nazywać nie wypada. Ten polski architekt w dużej mierze odpowiada za współczesny wygląd Miasta Lwa. W 1968 roku Olszewski został generalnym projektantem koncepcyjnego planu rozwoju Singapuru i wcielił w życie wiele swoich pomysłów. To między innymi dzięki niemu miasto wyróżnia się na tle innych azjatyckich tygrysów swoim uporządkowaniem, dobrą organizacją oraz wszechobecną zielenią. Olszewski zaproponował funkcjonalny plan dzisiejszego Singapuru i systemu komunikacyjnego. Optował za umiejscowieniem lotniska w Changi, zachowaniem i renowacją dzielnicy China Town, wybudował siedem stacji MRT i był pomysłodawcą planu Marina City. A to tylko przykłady jego singapurskiej działalności. Krystyn Olszewski z całą pewnością był zdolnym i ciekawym człowiekiem z bogatym bagażem doświadczeń. Architekt uwielbiał podróże, pisał wiersze, interesował się muzyką i fotografią. Młodość spędził w czterech obozach koncentracyjnych, trzykrotnie dostał wyrok śmierci. W liceum przyjaźnił się z Krzysztofem Kamilem Baczyńskim i Janem Bytnarem „Rudym”; wspólnie z Tadeuszem Borowskim i Januszem Nelem Siedleckim napisał książkę „Byliśmy w Oświęcimiu”.
Źródło: Krystyn Olszewski – polski projektant Singapuru
Jeżeli natknęliście się w Singapurze na inne polskie ciekawostki, będę wdzięczna za komentarz – chętnie powyższy wpis rozbuduję.
Wspaniały , przydatny opis niezwykłego miejsca .
Przemieszczam się samotnie po tej okolicy i fajnie byłoby dołożyć jeśli to możliwe informacje dla szwędaczy pojedynczych :)) podobnie zakręconych .
Pozdrawiam
Dziękuję w imieniu naszej rodziny za wspomnienie o Krystynie Olszewskim.
Pozdrawiam. Anna Olszewska
Nie ma za co! Często też wspominam o nim i jego działalności znajomym z Singapuru. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.