Gdy kilka lat temu zgłosiłam się na kurs nurkowania, głowę miałam wypełnioną najpewniej jakimiś potworami z głębin albo przynajmniej rekinami czy ośmiornicami. W każdym razie na pewno nie ślimakami. Kto by w ogóle zwracał uwagę na jakieś małe, obślizgłe brzuchonogi? Jak się niedługo później okazało – ja. I wielu innych nurków…
Chromodoris willani. Łatwo go odróżnić od innych z rodzaju Chromodoris dzięki białemu nalotowi na „rogach” (rinoforach) i skrzelach
Fantastyczne ślimaki
Ślimaki morskie, dokładniej – nagoskrzelne, po łacinie nudibranchia, po angielsku sea slugs albo nudibranchs (w liczbie pojedynczej również „nudi”), cieszą się dużym zainteresowaniem z dwóch powodów. Po pierwsze wyglądają jak żywcem wyjęte z komputerowej, bajkowej animacji, a po drugie są – jak to ślimaki – niezbyt szybkie. Ich wadą są natomiast niewielkie wymiary, co utrudnia nieco fotografowanie (które pod wodą generalnie nie jest takie łatwe). „Polowanie” na te zwierzątka również stanowi wyzwanie – nie tylko ze względu na rozmiar, ale też niezwykłe kolory, które często pełnią funkcję maskującą.
Phyllidiella pustulosa i Phyllidiopsis krempfi
Co to jest „nudi”?
Ślimaki nagoskrzelne to pozbawione muszli (z jednym wyjątkiem) mięczaki. Nazwa „nudibranch” pochodzi od łacińskiego nudus (nagi) i greckiego bránkhia (skrzela). Ślimaki zazwyczaj są nieduże (kilka centymetrów), aczkolwiek istnieją wyjątki. Największy, o którym wiadomo, mierzył pół metra! Była to hiszpańska tancerka (Hexabranchus sanguineus). Większość tych, które widzicie na moich zdjęciach miała około 2 – 6 centymetrów. „Czułki” ślimaka to rinofory i służą im jako nos.
Przedstawiciele rodzaju Hypselodoris: (od lewej) Hypselodoris apolegma, Hypselodoris violacea, Hypselodoris variobranchia (na dole)
Nie dość, że gender, to jeszcze kanibale!
Nagoskrzelne są obojnakami, ale rzadko są w stanie zapłodnić się samodzielnie. Większość z nich to mięsożercy. Żywią się na przykład gąbkami czy polipami, a czasem nawet innymi ślimakami, bywa że i z własnego gatunku. Istnieją ślimaki (na przykład niesamowity Glaucus atlanticus), które jedzą stułbiopławy i wykorzystują ich parzydełka do obrony! Komórki parzydełkowe (nematocysty) z układu pokarmowego ślimaka przedostają się do wypustek na jego ciele. Nematocysty zawierają nić, która w razie zagrożenia wystrzeliwana jest z dużą prędkością i wbija się w ofiarę, co umożliwia wstrzyknięcie biedakowi toksycznej cieczy. Nawet dla człowieka może to być bolesne doświadczenie…
Phyllidia ocellata oraz Phyllidia varicosa zwany „kurzajkowym”, a właściwie jego „głowa” (możecie dostrzec rinofory)
Gdzie je znaleźć?
Te niesamowite zwierzątka opanowały chyba wszystkie rodzaje środowiska morskiego. Można je znaleźć przy samym brzegu i na kilometrowych głębinach, w tropikalnych wodach na równiku i lodowatych za kołem podbiegunowym, na gołych skałach, rafie i w mule.
Ślimak, ślimak, pokaż rogi, dam ci… gąbkę? Chromodoris lochi
Z czym to się je?
Podobno są gdzieś ludzie, którzy ślimaki nagoskrzelne traktują jako pokarm, ale generalnie te zwierzątka nie są na świecie popularnym daniem (i całe szczęście!). Nie tylko zresztą wśród ludzi cieszą się nikłym wzięciem – jak już wiecie, brak muszli wcale nie oznacza, że są bezbronne. Wiele z nich jest trujących czy jadowitych (nie bez powodu są takie kolorowe)! Niektóre potrafią wytworzyć własną truciznę, inne przechowują truciznę kradzioną, pochodzącą na przykład od toksycznych gąbek. Są też takie, które za trujące tylko się podszywają, cwaniaki.
Jorunna funebris, czyli „polka dot nudibranch”. Ten okaz był całkiem spory, około 8 centymetrów
Nie tylko nagoskrzelne i nie tylko ślimaki
Ślimaki morskie to rzecz jasna nie tylko te z „gołymi skrzelami”, ale nie podejmuję się objaśniania ślimaczej systematyki, bo jest ona zagmatwana i szczerze mówiąc to gubię się w niej już na początku. Na zdjęciu poniżej po lewej stronie możecie zobaczyć dwóch przedstawicieli gatunku Chelidonura amoena, czyli tak zwanych „headshield slugs” (ślimaki głowo-tarczowe…?). Ze ślimakami często mylone są morskie wirki, czyli robaki płaskie. Nie są nawet mięczakami, ale także potrafią być ładne i kolorowe (dwa zdjęcia po prawej na poniższym obrazku).
Po lewej ślimak Chelidonura amoena, po prawej dwa morskie płazińce
Zakończenie
Wszystkie zdjęcia we wpisie zostały zrobione przeze mnie na Filipinach (Coron, Anilao), w Indonezji (Raja Ampat) oraz Malezji (Tioman). To, co tutaj widzicie, stanowi jeno ułamek wszystkich moich ślimaczych zdjęć, ale reszta nie nadaje się do publikacji – zbyt marny sprzęt i zbyt marne umiejętności. Łacińskie nazwy gatunków zostały w większości skonsultowane z ekspertami, ale nie dam sobie ręki uciąć, że nie wkradł się jakiś błąd.
Hypselodoris apolegma
Goniobranchus hintuanensis i Goniobranchus coi
Pteraeolidia semperi
Doriprismatica atromarginata i Phyllodesmium briareum
A jeśli chcielibyście zobaczyć jeszcze bardziej niesamowite ślimaki nagoskrzelne, których ja pokazać Wam nie mogę, wpiszcie w wyszukiwarkę na przykład „Costasiella kuroshimae” (zwany morską owcą) lub „Glaucus atlanticus” (wspomniany już niebieski smok). Albo po prostu „nudibranchs” – na pewno pokażą Wam się te najbardziej kolorowe! ślimaki morskie
Znakomite, i dawno tu nie byłem u Ciebie i nie wiedziałem że strona powiększyła się o blogi scuba!! Sam jestem tym zauroczony i całkowicie rozumiem fascynacje nudi’s. Twoje zdjęcia? Świetny post.
Dzięki! Tak, wszystkie zdjęcia zrobiłam ja. Nic takiego w porównaniu ze zdjęciami profesjonalistów z dobrymi aparatami itd., ale cieszę się, że Ci się podobają. 🙂