Do Singapuru przyjechałam na rok i właśnie mijają mi tutaj trzy lata. Z tej okazji mam dla Was garstkę głupotek. Nie wszystkie punkty się do mnie stosują, ale zdecydowana większość!
22 oznaki, że mieszkasz w Singapurze (za) długo:
1. Zapominasz o istnieniu noża. Podczas wizyty w Polsce, zabierasz się za schabowego, używając widelca i łyżki.
2. Do kina zabierasz skarpety i sweter. Klimatyzacja w salach kinowych w Singapurze ustawiona jest na zero absolutne.
3. Gdy się na coś zgadzasz, mówisz can. Generalnie Twój angielski trochę dziczeje, lah.
4. Gdy na stole w knajpie leży chusteczka, zastanawiasz się, czy to śmieć, czy ten stolik jest chopped (zarezerwowany). Sam rezerwujesz stoliki przy użyciu czegokolwiek, co masz pod ręką.
5. Bardziej ekscytujesz się Chińskim Nowym Rokiem, niż Bożym Narodzeniem. (Więcej dni wolnych!)
6. Przestaje Ci przeszkadzać zapach duriana.
7. Uważasz, że sos chilli jest dobry do wszystkiego.
8. Zwracasz się do starszych od ciebie osób per uncle lub aunty. To nic, że są to przypadkowi ludzie z ulicy.
9. Zapomniałeś o istnieniu fenomenu, jakim jest prognoza pogody.
10. Większość lotnisk na świecie wydaje Ci się brzydkich i niekomfortowych. Nie bez powodu Changi wygrywa rankingi na najlepsze lotnisko świata.
11. Jeśli jesteś mizofonikiem i przeszkadzają ci niektóre ludzkie odgłosy, zawsze masz przy sobie słuchawki. ZAWSZE.
12. Samo słowo „fryzjer” budzi w tobie niechęć (szczególnie, jeśli jesteś kobietą).
13. Kolejki zaczynają cię kusić. Jak widzisz kolejkę, masz ochotę się w niej ustawić.
14. Uważasz, że ryż i ziemniaki to dobre połączenie.
15. Głównym tematem twoich rozmów staje się jedzenie, nawet jeśli gotujesz znacznie rzadziej, niż przed przyjazdem do Singapuru.
16. Nie jesteś pewien, czy do Singapuru przyjechałeś przedwczoraj, czy pięć lat temu. Wszystkie dni są podobne i tracisz poczucie czasu.
17. Rano wychodzisz z domu do pracy z mokrymi włosami.
18. Oczywiście, że balkon to idealne miejsce na postawienie pralki.
19. Gdy temperatura powietrza wynosi 25 stopni, mówisz, że jest chłodno.
20. Nie jesteś pewien, kiedy ostatnio widziałeś śnieg. Czasem też tęsknisz za brzydkimi, jesiennymi wieczorami, ale nie wiesz czemu.
21. Nie panikujesz, gdy zostawisz gdzieś coś wartościowego. Ja gubiłam tu telefon już ze sto razy („porzucałam” go w foodcourtach, toaletach) i zawsze do mnie wracał. Koleżanka zostawiła nowy laptop w autobusie miejskim i odzyskała go po tygodniu.
22. Planujesz wyprowadzić się z Singapuru przy najbliższej okazji. Dobrej okazji. Generalnie nie za szybko, bo w sumie żyje Ci się tu łatwo i wygodnie. (Wygląda jednak na to, że w tym roku, po ponad trzech latach, uda mi się plan ucieczki zrealizować!)
O Singapurze trochę bardziej poważnie:
Hej, właśnie wrociłam z Singapuru i mam dość mieszane uczucia co do tego miasta. W jednym z postów użyłaś dobrego przymiotnika- „sztyczny- ale nie musi być to negatywne pojęcie”- uważam dokładnie tak samo. Jest z jednej strony trochę przerażający w swej sztuczności a z drugiej pociągający. Jakie jest Twoje kolejne miejsce do życia? Pozdrawiam,
Basia
Hej, dzięki za komentarz. 🙂 Fajnie, że jest ktoś, kto ma podobne odczucia. Po 3.5 roku w Singapurze wróciłam do Finlandii.
Skojarzylo mi sie ze przestajesz sie malowac za to zaczynasz skubac sie, drapac, dlubac w uszach, czyscic zeby nitka I obcinac paznokcie w miejscach publicznych. Cale szczescie jeszcze mnie to nie dopadlo…..
A tak, ja zawsze obcinam paznokcie u stóp w foodcourtach! 😉